W codziennym doświadczeniu umysł często nie daje spokoju.
Zamiast ciszy – myśli.
Zamiast obecności – analiza.
A jednak gdzieś pod tym wszystkim jest coś, co nie zmienia się nigdy.
Coś, co nie próbuje rozumieć ani dojść do niczego.
Coś, co po prostu jest.
W tym fragmencie Satsangu Nitya prowadzi do rozpoznania tej najbardziej podstawowej, a jednocześnie najczęściej pomijanej jakości – Świadomości, która nie jest pojęciem ani celem, ale tym, co już teraz widzi wszystko, co się dzieje.
Czym jest Świadomość, jeśli nie tym, co o niej myślisz?
Słowo „Świadomość” może pojawić się jako koncepcja. Ktoś coś o niej mówi, ktoś ją zapisuje, ktoś próbuje ją zrozumieć. Ale żadna z tych prób nie jest nią samą. Tak jak napis „woda z cytryną” nie gasi pragnienia – tak samo słowo „Świadomość” nie oddaje tego, na co wskazuje.
To, co naprawdę istotne, nie może być ujęte w ramy. Gdy pojawia się próba uchwycenia Świadomości myślą, natychmiast znika jej prostota. Umysł tworzy obraz, koncepcję, a za nią – subtelne poczucie oddzielenia. I właśnie wtedy może pojawić się złudzenie, że trzeba coś zrobić, osiągnąć, zrozumieć, aby „być w Świadomości”.
W tej iluzji Świadomość zaczyna jawić się jako coś odległego, jako cel w przyszłości. Umysł konstruuje drogę, warunki, przygotowania. A przecież w bezpośrednim doświadczeniu nie ma nic do zrobienia. Nie ma wysiłku, nie ma celu. Nic nie trzeba osiągać. Jest tylko to, co już teraz patrzy – cicho, niezmiennie, blisko.
Najważniejsze fragmenty Satsangu
Czy jesteś świadomy? [3:53]
W pewnym momencie pojawia się pytanie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się oczywiste: „Czy jesteś świadomy?”. Ale to pytanie nie prowadzi do odpowiedzi. Ono otwiera.
Bo co się dzieje, gdy zatrzymuje się wszystko – myślenie, interpretacja, oczekiwanie – i zostaje tylko ta prosta obecność? Bez względu na to, co akurat się czuje, czy myśli, coś już patrzy. Nie trzeba sięgać po specjalny stan. Sama możliwość sprawdzenia: czy jestem świadomy? już zawiera w sobie odpowiedź.
„To jest naprawdę najprostsza rzecz na świecie.”
– mówi Nitya, podkreślając, że to, o czym mowa, nie wymaga niczego – żadnej wiedzy, żadnego osiągania.
„W tej chwili będziesz świadomy niezależnie od tego, co poczujesz.”Nawet jeśli pojawia się myśl: „Nie wiem, czy jestem świadomy” – już samo to doświadczenie dzieje się w Świadomości. To, że widzisz tę myśl – już jest wystarczające.
Co dzieje się, gdy wierzymy myślom [10:01]
Nitya kieruje uwagę na świat myśli. Co dzieje się, gdy wierzymy temu, co się pojawia w głowie? Gdy utożsamiamy się z interpretacją i narracją? Nagle wszystko zaczyna się napinać – ciało, emocje, reakcje.
„Powoduje napięcie. Zamyka. Oddziela.” – padają słowa od osób obecnych na sali.
Wystarczy zauważyć, jak działa umysł: jak nieustannie komentuje, ocenia, planuje, wspomina. Myśli pojawiają się bez zaproszenia, a mimo to często żyjemy tak, jakby były prawdą. Jakbyśmy musieli im się podporządkować.
„Czy wiecie, co za chwilę pomyślicie?” – pyta Nitya.
I od razu odpowiada: „Nie wiemy, prawda?”To pokazuje, że myśli nie są pod kontrolą. Nie są wybierane. A jednak wpływają na całe doświadczenie – emocjonalne, fizyczne, energetyczne. Kiedy umysł przejmuje całą uwagę, pojawia się poczucie ciężkości, oddzielenia, napięcia w ciele. Życie przestaje być przestrzenią – staje się projektem do naprawienia.
Przesunięcie uwagi do czystej obecności [18:00]
Gdy opada zaangażowanie w świat myśli, pojawia się coś innego. Nie nowy stan, ale coś, co było zawsze – tylko niezauważone. Cicha przytomność, która nie komentuje, nie porównuje, nie wymaga.
„Jakbyście mieli wziąć w tej chwili umysł i odstawić go na półkę.”
Bez wysiłku, bez próby bycia kimś konkretnym. Tylko smak obecności – nieopowiedziany, nieanalizowany. Dla niektórych to lekkość w ciele, uśmiech bez powodu, błogość w klatce piersiowej. Dla innych – po prostu chwila ciszy, w której nic nie trzeba.
To doświadczenie nie mówi: „teraz wszystko będzie dobrze”. Ono nie obiecuje niczego. Ale pokazuje, że nawet bez zmian, bez poprawy, już teraz jest coś pełnego. Coś, co nie ocenia, nie porównuje, nie dzieli. Świadomość, która po prostu jest.
Dlaczego rzadko „wybieramy” Świadomość?
To, co najcichsze, nie woła o uwagę. Nie daje poczucia osiągnięcia, nie daje przewagi. Nie porusza się, nie zmienia. Może właśnie dlatego tak rzadko tam zostajemy. Nawet jeśli przez chwilę coś w nas się rozluźnia, coś opada – szybko wracamy do znanego. Do myśli, do analizy, do „co dalej?”.
Świadomość nie jest efektem ani nagrodą. Nie daje przyjemności – choć w jej obecności czasem pojawia się lekkość. Ale nie ona jest celem. Celem nie jest też błogość, ani spokój. Nie ma tu celu. Jest tylko to, co po prostu jest – zawsze, niezależnie od tego, dokąd zmierza uwaga.
„Najczęściej tego nie wybieramy” – mówi Nitya.
„Bo świat mówi, że to nieatrakcyjne.”
Może właśnie dlatego tak rzadko zatrzymujemy się tam, gdzie wszystko już jest spokojne.
Nie dlatego, że to trudne.
Tylko dlatego, że umysł nie ma tam nic do zrobienia.
Czy naprawdę trzeba coś zrobić, by być w Świadomości? A może to, czego szukamy, już jest – ciche, proste, zawsze obecne? Pełne nagranie Satsangu znajdziesz poniżej.