Miłość romantyczna – temat znany każdemu, a jednak nieuchwytny. Często kojarzy się z ekscytacją, tęsknotą, intensywnymi emocjami. Ale czy to właśnie ona? Czy miłość jest tym, co myślimy o niej od lat, tym, co znamy z filmów, książek i własnych historii?
W tym fragmencie Satsangu Nitya odpowiada na pytanie o miłość romantyczną. Jak ją rozpoznać? Czym różni się od przywiązania czy potrzeby bliskości? Czy rzeczywiście jest czymś, co trzeba znaleźć, czy może jest już obecna – poza myślą, poza wyobrażeniem? Pytanie wydaje się proste, ale odpowiedź wymyka się schematom. Bo jeśli miłość to więcej niż emocjonalne uniesienie, to czym jest naprawdę?
Czy miłość jest tym, co myślimy?
Miłość często utożsamiana jest z „motylami w brzuchu”, ekscytacją, pragnieniem drugiej osoby. Gdy się pojawia, umysł nie analizuje – jest zachwyt, pełna akceptacja, wyłączenie wątpliwości.
Ale czy to rzeczywiście miłość?
Nierzadko okazuje się, że to, co wydawało się miłością, było raczej emocjonalnym uniesieniem. Czasem reakcją ciała na coś, co wcale nie służy. Wtedy, zamiast bliskości, pojawia się napięcie, a po nim rozczarowanie.
Czym więc jest miłość, jeśli nie emocją?
Najważniejsze fragmenty Satsangu
-
Miłość a ekscytacja – co naprawdę czujemy? [2:00]
Przekonanie, że miłość to intensywne emocje, jest głęboko zakorzenione. Fajerwerki, niepokój, euforia – często mylimy je z bliskością, choć mogą być jedynie reakcją na coś, co nie jest prawdziwe.
Nitya wskazuje, że na początku zakochania często czujemy całkowitą akceptację drugiej osoby. Umysł jest wyłączony, nie analizuje – po prostu jest. Pytanie tylko, czy to faktycznie miłość, czy może chwilowy brak oporu wobec drugiego człowieka.
Gdy odchodzą oczekiwania i iluzje, pozostaje coś innego. Spokój, który nie wymaga intensywności. Uczucie, które nie zależy od tego, czy ktoś odwzajemni nasze emocje. -
Miłość w akceptacji i lekkości [5:00]
Miłość nie jest czymś, co trzeba definiować czy kontrolować. Nie potrzebuje warunków, aby się pojawić.
To nie intensywność emocji sprawia, że miłość jest prawdziwa, ale to, co zostaje, gdy emocje cichną. Nitya wskazuje, że miłość, którą czujemy wobec jednej osoby, nie różni się od tej, która obejmuje całość. Różnica tkwi w tym, na co pozwalamy sobie otworzyć się w danym momencie.
Gdy znika potrzeba kontrolowania tego uczucia, pozostaje tylko przestrzeń – nieograniczona żadnym wyobrażeniem. -
Lęk przed bliskością czy obawa przed iluzją? [11:00]
Zranienia z przeszłości sprawiają, że trudno zaufać miłości. Często pojawia się myśl: „A co, jeśli znowu się sparzę?”. Strach przed miłością bywa bardziej strachem przed wyobrażeniem o niej – przed tym, jak bardzo może zaboleć. Czekamy na moment „otwarcia serca”, traktując go jako coś, co dopiero ma się wydarzyć. Ale co, jeśli serce nigdy nie było zamknięte?
To, co wydaje się przeszkodą, może istnieć tylko w myśli. Może to nie serce jest zamknięte, ale przekonanie, że najpierw musi wydarzyć się coś wyjątkowego, by mogło się otworzyć. „A może już się wydarzyło?” – pyta Nitya. Może nie ma nic, na co trzeba czekać?
Miłość, której nie trzeba szukać
Czy miłość to coś, co się pojawia, czy coś, co zawsze było?
Czasem odpowiedzi, których szukamy, są w nas od zawsze. Satsang nie przynosi nowych koncepcji – raczej przypomina, co już jest znane, ale może zostało przyćmione przez myśli, doświadczenia, emocje.
Nie ma potrzeby znajdowania miłości. Nie trzeba jej wytwarzać, przyciągać, wymuszać. Może to, co wydaje się zamknięte, nigdy tak naprawdę nie zostało zamknięte? Może zamiast szukać miłości, wystarczy przestać wierzyć, że jej tu nie ma?
Satsang pozwala spojrzeć na miłość z innej perspektywy. Jeśli chcesz poczuć więcej, pełne nagranie znajdziesz tutaj: